Elżbieta Holeksa

KOŁA MZC » Klub Literacki "NADOLZIE"  » Członkowie Klubu Literackiego "NADOLZIE" » Elżbieta Holeksa

Elżbieta Holeksa - cieszynianka, absolwentka Studium Policealnego przy Zespole Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Cieszynie. Przez 20 lat pracowała w Teatrze Rampa, na Targówku w Warszawie (na różnych stanowiskach administracyjnych). Od 2014 roku należy do Klubu Literackiego ”Nadolzie” i jest też członkiem koła nr 1 „Centrum” MZC .
Autorka  trzech tomików wierszy: "Tobie – ja,  czyli barwy samotności", "Skarby moje", "Widok z serca".
Otrzymała wyróżnienie na VIIII Konkursie Poetów Emigrantów w USA.
Od kilku lat jest słuchaczką UTW UŚ w Cieszynie. Jako członkini Cieszyńskiej Studni Literackiej  jest współautorką antologii pt: Ze studni / 2017r./
Indywidualne spotkania prozatorskie:
Elżbietę poznaliśmy jako świetną prelegentkę m.in. tematów:
1. „Mirra, kadzidło i złoto”, w którym  przedstawiła symbolikę  darów, jakie trzej mędrcy ze wschodu zanieśli narodzonemu Chrystusowi /Dom  Narodowy w Cieszynie- w ramach cyklu  Bliżej natury oraz na spotkaniu KL „Nadolzie” styczeń 2016r./
2.”Moja przygoda z Dzikim Zachodem" - Dom Narodowy w Cieszynie /maj, listopad 2016r/ oraz  dla Uczestników  Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy UŚ w Cieszynie.
3. „Parki Narodowe Ameryki” - prezentacja multimedialna Elżbiety Holeksy /na spotkaniach KL „Nadolzie” oraz Koła nr 1 „Centrum” MZC/

Indywidualne spotkania poetyckie:  
Na spotkaniu KL „Nadolzie”,  koła nr 1 MZC „Centrum” oraz  dla Uczestników  Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy UŚ w Cieszynie    w ramach  sekcji "Sztuk wszelakich" – antykwariat  „Kornel i Przyjaciele” w Cieszynie.
Ponadto występuje z grupą "tańca liniowego" przy UTW, należy do sekcji ceramiki przy UTW.
Elżbieta Holeksa przez  13 lat mieszkała w USA. Na emigracji, gdy bardzo tęskniła za krajem, pod wpływem słuchania Nocturna Fryderyka Chopina cis-mol nr. 20 op. posm. napisała:

SWOJSKIE KLIMATY
 
Muzyko,
Piękna Chopina muzyko.
Pozwoliłaś w swym brzmieniu
Znów
Skowronka usłyszeć wołanie.
Wzleciał wysoko
I swą piękną pieśnią
Oracza do pracy zachęca.
I hałas zagrody,
Koguta i krowę
Bo czas wydoić mleko.
Gdzieś w wierzbach
Wiatr suitę zanucił.
Popłynęły dźwięki jak barwne motyle
I las też zaszumiał
Gdzieś tam, hen daleko, w tyle.
Nie jest już pewne
Czy to fortepian,
Czy nostalgia pomogła zrozumieć
Tragiczne poety wołanie
Że do tych krajobrazów
Tak bardzo
...Tęskno mi Panie ...

Drugi wiersz dotyczy Pierwszej części Sonaty Księżycowej Beethovena (echa chodzenia do Szkoły Muzycznej).
 
MOONLIGHT
 
Piękny jest blask księżyca
Na bezchmurnym niebie.
Sączy się poświata
W otuloną ciemnym welonem
Jak kirem żałobnym ziemię.
Ześlizguje się..., podnosi...,
To znowu tysiącem iskier
Delikatnie opada.
Trwa tylko chwilę
Równowaga ta między ciemnością
A czystością księżycowego spojrzenia.
Wszystko zamiera ...
Rozkoszuje się głębią nocy.
Ujrzałam tę srebrną ciszę
W błogim zasłuchaniu
Płynącej z oddali
Sonaty Księżycowej Beethovena.
I połączyły się dźwięki
Z księżycowym pyłem
W jeden przejmujący spektakl
Geniuszu natury z
Geniuszem człowieka.

 

Facebook
MZCnew version 11